1. |
||||
stoję tu sam
drzewa tak ciche są
stoję tu sam
liście tak więdną wciąż
stoję tu sam
liście niech przykryją mnie
|
||||
2. |
||||
Nie mogę szukać daleko
Ciężar trzyma mnie w miejscu wciąż
Opowiedzieć chcę o istotach, które tak
W nocy lubią trwać
Czuć i widzieć tak jak one, w końcu wiesz
Jednym z nich się stać
Trzymaj mocno bo trzęsie mną
Chociaż wiatr uspokaja się
Chmury pchają w słońce front
Niech ten deszcz zmyje dymu cień
Opowiedzieć chcę o istotach, które tak
W nocy lubią trwać
Czuć i widzieć tak jak one, w końcu wiesz
Jednym z nich się stać
Pod moim łóżkiem już nie ma potworów
A ty wciąż każesz mi biec
Pod twoim łóżkiem już nie ma nikogo
A ty wciąż patrzysz jak śnię
Pod moim łóżkiem już nie ma potworów
A ty wciąż każesz mi biec
Pod twoim łóżkiem już nie ma nikogo
A ty wciąż patrzysz jak śnię
Nie mogę zostać tutaj
Noc przyjaciół woła mnie
Zaprowadzą mnie w miejsce gdzie
Po nocy przyjdzie czarny dzień
Opowiedzieć chcę o istotach, które tak
W nocy lubią trwać
Czuć i widzieć tak jak one, w końcu wiesz
Jednym z nich się stać
Pod moim łóżkiem już nie ma potworów
A ty wciąż każesz mi biec
Pod twoim łóżkiem już nie ma nikogo
A ty wciąż patrzysz jak śnię
Pod moim łóżkiem już nie ma potworów
A ty wciąż każesz mi biec
Pod twoim łóżkiem już nie ma nikogo
A ty wciąż patrzysz jak śnię
|
||||
3. |
Rzeczywiście
04:25
|
|||
Pokaż mi, pokaż mi jak śnisz
Dokąd idziesz gdy nie widzisz mnie
Pokaż mi dokąd zmierza świat
Gdzie się kończy, gdzie zamyka drzwi
Pokaż mi, pokaż mi gdzie cisza gra
Gdzie rzeczywiście latać mogę wpław
Pokaż mi, pokaż mi jak śnisz
Dokąd idziesz gdy w ślepocie tkwisz
Pokaż mi dokąd zmierzasz, gdy
Kończysz mówić i pokładasz się
Pokaż mi, pokaż mi gdzie cisza gra
Gdzie rzeczywiście latać mogę wpław
Gdzie rzeczywiście latać mogę wpław
Gdzie rzeczywiście latać mogę wpław
Pokaż mi, pokaż mi jak śnić
Jak obłoków słuchasz leżąc tu
Pokaż mi, pokaż mi gdzie cisza gra
Gdzie rzeczywiście latać mogę wpław
Gdzie rzeczywiście latać mogę wpław
Gdzie rzeczywiście latać mogę wpław
Gdzie rzeczywiście latać mogę wpław
Gdzie rzeczywiście latać mogę wpław
|
||||
4. |
Daleko Najdalej
03:03
|
|||
Nie będzie lepiej, bo najlepiej było już, mówię ci
Nie słuchaj słów i myśl, że wszystko powiedziane było już
Najwyższe góry to jedynie kamyk, błoto, gnój
Samolot wzniósł ten kurz, niech leci
Daleko, najdalej
Niech leci daleko, niech wznosi się najdalej najdalej najdalej
Nie chcę słyszeć słów, chcę odlecieć stąd
Niech leci daleko, niech wznosi się najdalej najdalej najdalej
Nie chcę słyszeć słów, chcę odlecieć stąd
Nie będzie nas i was, zatonie nawet zanim przyjdzie szkwał
Pod gruzem budynków, w świątyni betonowych twardych nóg
Niech trawi ogień nas, najlepiej chociaż ciepło ostatni raz
Samolot wzniósł ten kurz, niech leci
Daleko, najdalej
Niech leci daleko, niech wznosi się najdalej najdalej najdalej
Nie chcę słyszeć słów, chcę odlecieć stąd
Niech leci daleko, niech wznosi się najdalej najdalej najdalej
Nie chcę słyszeć słów, chcę odlecieć stąd
|
||||
5. |
||||
Na mnie patrz
Tylko o mnie myśl
Zawsze we mnie, tylko we mnie wpatruj się
Namaluj świat czarno-złotych barw
Zawsze we mnie kieruj pędzlom krok
Zawsze we mnie patrz i przyglądaj się
To co robię to jedynie przesilenia cień
Przodem gnam
Ubezpieczaj tył
Zawsze we mnie, nigdy w oczy piach
Zawsze we mnie patrz i przyglądaj się
To co robię to jedynie przesilenia cień
Prawdziwie sam jesteś nigdy, bo
Za oczami masz pierwotne zło
Śpiewasz sam
Unisono ze złem
Zawsze we mnie zło przegląda się
Dymny znak, z dnia ci zrobię wrak
Zawsze we mnie rzucasz słowa na wiatr
Zawsze we mnie patrz i przyglądaj się
To co robię to jedynie przesilenia cień
Najwyższy znak
Widzę jego blask
Zawsze we mnie słońce gasi się
Zawsze we mnie patrz i przyglądaj się
To co robię to jedynie przesilenia cień
Prawdziwie sam jesteś nigdy, bo
Za oczami masz pierwotne zło
|
||||
6. |
||||
Czekam już ósmy dzień
A nocą tak parno wciąż jest
Odwrócę się gonić swój cień
Mimo słońca on przykleił się
I wstanie ze świtu mój król
Razem z nim doczekam snów
Pod rękę po schodach lub wpław
Będziesz dumny i dumna
Nie będzie listopad mnie grzał
Zapomnę o nocy za dnia
I stanie się wszystko co chcesz
Co chciałeś i o czym nie wiesz
I wstanie ze świtu mój król
Razem z nim doczekam snów
Pod rękę po schodach lub wpław
Będziesz dumny i dumna
I nie będzie gonił grudnia styczeń
I nie staniesz się miłością w brudzie
Na mnie czekasz każdego masz dnia
Nie wiem kiedy przyjdę - lecz będę tam
I nie będzie gonił grudnia styczeń
I nie staniesz się miłością w brudzie
Na mnie czekasz każdego masz dnia
Nie wiem kiedy przyjdę - lecz będę tam
|
Good Night Chicken Bydgoszcz, Poland
Artur Kujawa
Tomasz Gołda
Dawid Burlikowski
get weird, yo
Streaming and Download help
Good Night Chicken recommends:
If you like Good Night Chicken, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp